Trudno o lepsze połączenie niż spokojna kołysanka i ukulele. Wszak ten niewielki, czterostrunowy instrument słynie z ciepłego, delikatnego a przy tym bardzo specyficznego brzmienia, o kojących wręcz właściwościach. Bo jakżeż przejść obojętnie, nie przystanąć na chwilę i nie uśmiechnąć się na widok człowieka grającego na ukulele?
Zanim przyszła na świat nasza córeczka, zwykłem grywać jej „do brzucha”. Już wtedy dało się zauważyć jej naturalną reakcję na dźwięki ukulele.
A od kiedy Wiera jest z nami, po tej właściwej stronie lustra, muzykujemy conajmniej kilka razy w ciągu dnia. Czasami są to wesołe i bardzo żwawe nuty, a czasami spokojne, nastrojowe kołysanki. I właśnie jedną z nich jest prawdziwy klasyk, czyli „Na Wojtusia z popielnika”. Kołysanka bardzo prosta, bo osadzona jedynie na 2 akordach A-mol oraz E7. Bicie również nie przysparza większych trudności w jego opanowaniu.
Ale żeby nie przedłużać, zapraszam do obejrzenia poniższego tutorialu oraz wdrożenia w czyn wiedzy z niego płynącej. Bo im częściej gramy naszym pociechom, tym bardziej wpływamy na ich prawidłowy i wszechstronny rozwój.
Mahalo!
PS Filmik nagrałem z wykorzystaniem koncertowego ukulele marki Baton Rouge. Model piękny, dostojny i niepowtarzalny, wykonany ze sklejki egzotycznego mahoniu (oznaczenie katalogowe UR-45C).